poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 3

- Wystarczy zakneblować. - odpowiedział nadal błądząc myślami przy Jade.
- Stary czy ty mnie w ogóle słuchasz? - przewróciłem oczami , odskakując od parapetu. - Powiedziałem "przekonać" nie "zmusić" .
- Wyluzuj. - przeciągnął się. - Idziemy po nie?
- Ty jesteś poważny? - przekręciłem głowę w bok. - Niall , nadal masz głowę między jej "aksamitnymi skrzydłami" ?
- Zajmij się Danielle. - burknął. Prychnąłem , myśląc jak je zatrzymać w Otchłani. Przyłożyłem czoło do szyby. Usłyszeliśmy ciche pukanie, a po chwili drzwi się otworzyły. Zza drzwi wyłowiły się jasne włosy. Niall jak strzała stanął wyprostowany.
- Niestety dziewczyny usnęły u Ciebie w pokoju Niall - oznajmiła nam Amelia.
- Obydwie ? - zapytałem. Pokiwała twierdząco głową. Wyszła zostawiając nas.
- Śpisz na kanapie - wypowiedziałem te słowa i skierowałem się do łazienki. Stanąłem przed wielkim lustrem i oparłem rękoma o umywalkę, podpierając cały ciężar na dłoniach.
" Nie myśl sobie, że uda Ci się ją przekonać aby została ". usłyszałem dziewczęcy głos w mojej głowie.
" Wypieprzaj z mojej głowy głosie " potrząsnąłem mocno nią i spojrzałem jeszcze raz w lustro. Ciemnie włosy były w totalnym nieładzie, ciemno czekoladowe oczy straciły swój blask.
- Liam... czy ty się zadowalasz myśląc o Danielle ? - dosłyszałem głos mojego brata.
- Tak i jeszcze myślę o Tobie - odparłem i wyszedłem z łazienki. Uniosłem brwi do góry widząc jak Horan kładzie się na kanapie i przykrywa kołdrą. Rzuciłem się na łóżko i zatopiłem twarz w miękką poduszkę.

~*~
(Danielle)
- Kurwa ała, moja głowa. - mruknęłam do siebie i podparłam się na łokciach. Rozejrzałam się po pokoju, w którym rodzice wytłumaczyli nam całą prawdę.- Jade skarbie obudź się. - potrząsnęłam dziewczyną. Otworzyła swoje mleczne oczy i spojrzała na mnie. Dziewczyna wstała i zaczęła otwierać po kolei każdą półkę, szafkę, drzwi. Usiadłam i oparłam się plecami o ścianę. Zatrzymała się i ziewnęła.
- Patrz jakie fajne - stwierdziła i rzuciła w moją stronę bluzę. Pokręciłam głową.
- Co Ty masz w tym swoim móżdżku? - zapytałam rozprostowując skrzydła . Odrzuciłam znalezioną rzecz.
Zobaczyłam jak Thirlwall wychodzi z łazienki przebrana w ciemne jeansy, niebieską koszulkę i odszukaną rzecz. Włosy miała puszczone na plecach, kręciołki dotykały jej łopatek. Uśmiechnęła się lekko.
- Wszystko było w łazience.  W dodatku nasz rozmiar. - wzruszyła ramionami i otworzyłam mi na oścież drzwi od toalety. - Wchodź.
Niechętnie wstałam , przekraczając próg pomieszczenia. Łazienka nie jest za duża.Nie ma okien , po lewej stronie znajduje się prysznic ,a obok drzwi znajduję się umywalka. Toaleta stoi po drugiej stronie lokum. Na półce gdzie spoczywały ręczniki i inne duperele , leżały ubrania. Z opowiadań Jade - dla mnie. Były to także ciemne jeansy z bordową koszulką. Naciągnęłam szybko na siebie ciuchy , wychodząc z toalety.
- Gotowa. - oznajmiłam przyjaciółce. - Co teraz?
Nie zdążyła odpowiedzieć na moje pytanie , gdy do pokoju weszły Demony. A w skrócie Liam i Niall.
- H-hej. - zaczęłam niepewnie.
- Witajcie. - brunet uśmiechnął się szeroko. Wydawał się zadowolony. Ale z czego? - Jestem Liam.
- Nie , że coś ale przedstawiałeś się już w sklepie. - przekręciłam głowę. - Poza tym dowiedziałam się wszystkiego od...ojca.
- Kultura osobista wymaga tego , żeby poznać swoje imiona nie sądzisz? - zaśmiał się. Och. Jaki on irytujący.
- Raczej myślałam , że Demony nie wiedzą nawet co to jest. - odpyskowałam mu.
- Yeah! Punkt dla Ciebie Dani. - pochwaliła mnie przyjaciółka.
Niall zmrużył oczy.
- Jak się spało? - spytał blondyn , aby rozluźnić atmosferę. - Jade ładna bluza.
- Twoja? - moja przyjaciółka się zarumieniła. Chłopak pokiwał głową , uśmiechając się pod nosem.
- Idziecie na śniadanie? - zaproponował Li. - Musimy z wami pogadać.
- Musimy wracać. - zarządziłam , prostując po raz kolejny skrzydła. Ciągle drętwieją. Może dlatego , że dawno nie latałam.
- Nie. - zaprotestowali. Podniosłam brwi do góry. Stanęłam bliżej Jade , łapiąc ją za rękę.
- Co robimy? - zapytała przerażona. - Nie to że coś , ale nie mam zamiaru spędzić tutaj ani chwili dłużej.
- Dlaczego? - zaczęłam z sarkazmem. - Sądziłam , iż zjedzenie śniadania z Demonami , a później zostanie ich potrawką nic złego.
- Możecie przestać rozmawiać w myślach i iść z nami na te cholerne śniadanie?! - syknął lekko wkurzony blondyn. Oho. Niedobrze.
- Nigdzie nie idziemy! - krzyknęła Jade. - Nie mam zamiaru zostać zjedzona!
Chłopcy spojrzeli po sobie , po czym wybuchli śmiechem.
- Mieliśmy na myśli zjedzenie WSPÓLNIE śniadania. - prychnął Liam. - Tony i Amelia czekają.
- Dobra. - dałam za wygraną. - Prowadźcie.
Wyszłyśmy za chłopakami , kierując się ciemnym korytarzem do jadalni.
- Ałć. - usłyszałam pisk przyjaciółki. Zerknęłam na nią kątem oka. Niall wyrwał jej pióro.
- Nie dotykaj jej. - warknęłam , waląc go skrzydłem po głowie. Teraz to on się skrzywił.
Dumna ze swojego czynu , ruszyłam dalej. Wreszcie dotarliśmy do refektarzu. Pomieszczenie było zupełnie puste , czego się nie spodziewałam. Na głównej ścianie jadalni jest okno , nad którym umieszczony jest karnisz , który wdzięcznie przetrzymuje dwie opadające zasłony. Parapet ozdabia terrarium z wężem. Natomiast środek pokoju jest zapełniony wielkim ,3 metrowym , dębowym stołem.
Umieszczono na nim sześć nakryć i sztućców oraz sześć filiżanek.  Zapach z wypełnionych jedzeniem garnków przyjemnie drażnią nozdrza.
- Gdzie rodzicie? - zapytałam , kiedy usadowiliśmy się przy stole.
- Nie ma. - odpowiedzieli bez entuzjazmu wpatrując się w nasze twarze.
- Macie wodę? - Jade zerknęła na swoją szklankę. Myśleli że napijemy się krwi?!
- Jasne. - Niall przyniósł z jakiegoś pokoju , dzbanek czystej , źródlanej wody. Dali nam nowe filiżanki. Nalałam sobie jak i dziewczynie , odstawiając naczynie między talerze.
- Więc... - zmrużyłam lekko oczy. - Czego od nas chcecie?
- Nie owijamy w bawełnę. - brunet upił łyk trunku. Strużka krwi spłynęła z kącika ust na obrus. Chłopak w ogóle się tym nie przejął. - Zostańcie w Otchłani.
- Hahahahahaha. - wybuchnęłyśmy śmiechem. - Marzenia.
- Dlaczego niby mamy zostać ? - spytała z przymrużeniem oczu Jade, rozprostowując swoje skrzydła na wysokość.
- Żarty , żartami , ale jesteśmy w 100% poważni. - odparł Niall i oparł łokieć na stole, podpierając głowę. Jade wpatrzyła się w niego.
- Nie liczcie na to - odpowiedziała chamsko. Jej oczy lekko się ściemniły. Złapałam jej rękę.
- Macie konkretny powód ? - zapytałam biorąc łyk wody. Czuję jakbym miała zaraz podjąć decyzję, która uratuje cały wszechświat.
- Tak mamy konkretny powód. - powiedział Liam lekko przybliżając się do mnie.
- Odsuń się, śmierdzisz krwią - warknęłam. Chłopak spojrzał na mnie, a następnie łobuzerski uśmiech wtargnął na jego twarz - To może zdradźcie nam ten swój powód.
Oparłam się wygodnie o oparcie krzesła i czekałam.
- Nie powiedzą nam - usłyszałam Jade - są na to zbyt mądrzy. Będą próbowali nas zatrzymać jak najdłużej się da. 
Schowałam twarz za włosami i lekko zaśmiałam się.
- Nie możemy wam powiedzieć - Niall poprawił swoje włosy.
- Wychodzę - odparłam i wstałam bezradnie , wychodząc z pomieszczenia. Słyszałam za mną wołanie , lecz nie zwracałam na nie uwagi. Niespodziewanie poczułam szarpnięcie za rękę. Napastnik złapał mnie w talii przerzucając przez ramię.
- Puść mnie idioto! - krzyknęłam , bijąc go skrzydłami i pięściami po całym ciele. - Liam!
- Cicho aniołku. - zaśmiał się. Dotarliśmy do jakiś drzwi.
- Co ty robisz? - przeraziłam się. Postawił mnie na ziemi , wpychając do pokoju. Za pewnie jego sypialnia.
- Co wy od nas chcecie?! - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
- To jest trudniejsze niż myślałem. - mruknął pod nosem.

~*~
(Jade)
Kiedy Dani wyszła nie wiedziałam co zrobić. Zerknęłam kątem oka na Nialla , wycofując się podobnie jak przyjaciółka.
- Wybierasz się gdzieś? - zapytał , z chytrym uśmiechem. Przełknęłam ślinę , rzucając się w kierunku drzwi.
- Nie ma stąd ucieczki skarbie. - zawołał , kiedy skręciłam w następny korytarz.
- Przecież muszą być tu jakieś drzwi. - pomyślałam.
I nagle zauważyłam drewnianą powłokę. Wbiegłam do niej , przekręcając zamek w drzwiach.
- Cholera. - przeklęłam pod nosem. Jestem w jego pokoju.
- Jade. Wpuść mnie. - usłyszałam za ścianą. - I tak tu wejdę.
- Zamknęłam się. - rzekłam pewnie. Już nie dostałam żadnej odpowiedzi. Usiadłam na łóżku , zakrywając twarz dłońmi.
- Amelio? Jesteś tutaj? - usłyszałam cichy szept.
- Zostaw mnie - pojedyncze łzy spływały po moich policzkach. Położyłam się na łóżku. Wtuliłam się w róg kołdry.
- Jade ...
- Powiedziałam zostaw mnie ! - wydarłam się gwałtownie podnosząc. Blondyn siedział na skraju kołdry. Zobaczyłam, że klucz wciąż tkwi w drzwiach. Przechylił lekko głowę na bok. Przyłożył dłoń do mojego policzka.
- Pohamuj ciemność. - powiedział szeptem. Zamknęłam oczy i po chwili je otworzyłam - Tak lepiej.
Dopiero zdałam sobie sprawę z tego jak jego twarz jest blisko mojej. Czułam jego oddech na moich ustach.
Wpatrywałam się w jego oczy kilka minut, może i więcej.
- Co ty robisz dziewczyno?! - zawołał głos w mojej głowie. - To Demon. Oni nie mają uczuć!
Potrząsnęłam głową , odwracając twarz w stronę okna. Niall dotknął mojego podbródka , kierując moją twarz do swojej. Delikatnie ucałował kącik moich ust. Pod wpływem dotyku blondyna , rozmazał mi się obraz. Rozchyliłam wargi , kompletnie nie myśląc o niczym. Złączyliśmy nasze usta w pocałunku. Moje ręce owinęły mu się na karku , a palce wplotły w jego blond włosy. Mruknął z uznaniem , sadzając mnie na swoich kolanach. Zatrzepotałam skrzydłami. Uśmiechnął się półgębkiem , zwracając wargi na mój obojczyk.
Zdałam sobie sprawę z tego co robię , dopiero wtedy , gdy wgryzł się w moją szyję. Odczepiłam się od niego , frunąc do góry. Podleciałam pod sufit , zakrywając się calusieńka skrzydłami. Unosiłam się w powietrzu , nie zwracając uwagi na zszokowanego w Nialla.
- Jade? - zapytał. Nie odpowiedziałam. Nie chciałam ponownie wybuchnąć.
- Amelia? - szepnął.
- Nie Ameliuj mi tu!!! - wrzasnęłam rozkładając skrzydła. Moje oczy stały się całkowicie czarne. Ciemność opanowała całe moje ciało. Skrzydła pokryła czarna maź.
- Jadey uspokój się. - chłopak wciąż próbował. Zakręciło mi się w głowie. Bezsilnie opadłam na podłogę. Złapały mnie czyjeś ręce. Przed oczami widziałam ciemność, zapadałam w sen...

***
(Niall)
Położyłem dziewczynę na łóżko. Czarne skrzydła opadły bezsilnie za nią. Zgarnąłem jej włosy na bok i przyjrzałem się jej twarzy. Cień rzucany na jej ciało dodawał jej całkowitego uroku. Wyszedłem cicho z pomieszczenia wcześniej przykrywając jej drobne ciałko kołdrą.  Przemknąłem do pokoju obok.
- Liam. - warknąłem na brata, który siłował się z Danielle. - Na prawdę ? - kiedy dziewczyna spojrzała na mnie straciła na chwilę czujność.  Brunet złapał ją i przytrzymał tak, że nie mogła się ruszać. Wcale.
- Jakiś problem ? - spytał lekko uśmiechając się. Zmrużyłem oczy.
- Jade zemdlała. - zauważyłem jak jej przyjaciółka mdleje.
- Coś jej zrobił Demonie jeden ! - wykrzyczała. Przewróciłem oczami zrezygnowany.
- Słuchaj, to że prawdopodobnie możecie ocalić wszechświat zależy tylko od Was. Taka jest prawda pasuje ? - warknąłem ukazując kły. Zamarła. Przestała robić cokolwiek. Wstrzymała oddech.
- Oddychaj bo się udusisz - mruknąłem i wyszedłem .

***
(Danielle)
- Od nas? - zająknęłam się. Liam przytrzymał mnie mocniej gdy próbowałam się wyrwać.
- Chciałyście to macie. - odparł. - A teraz mogłabyś przestać walczyć i grzecznie udać się do mojego
pokoju?
- Po co? - podniosłam brew do góry.
- Czyli wolisz udać się na spacer po Otchłani , tak? - zażartował.
- Nie Demonie. Wolę udać się do mojej przyjaciółki! - ostatnie słowo , wysyczałam przez zęby.
Chłopak pokręcił przecząco głową , ciągnąc mnie do środka sypialni.
- Uwierz Jade ma teraz o wiele lepsze towarzystwo od Ciebie. - zaśmiał się chytrze. Przewróciłam oczami , siadając na sofie.
- Nawet nie wiesz jak żałuje , że Cię poznałam. - wyznałam. Wyszarpałam się z jego uścisku i przebiegłam do końca korytarza. Skręciłam na lewo i dotarłam do drzwi. Przeszłam przez nie i ujrzałam bezradnie leżącą przyjaciółkę. Zakryłam ręką usta by nie krzyknąć.
- Co oni Ci zrobili - wyszeptałam.
- Nic. Dopadła ją ciemność. Jeszcze jej nie kontroluje - z cienia wyszedł brunet. Otworzyłam szerzej oczy.
- To ty .. - wysyczałam. - Co chcesz ? Może mnie zabić ? Na rękę by Ci poszło co ? - zapytałam wyrzucając.
- Ciemność to coś innego wiesz ? - odparł jakby nie słyszał moich słów - Poza tym miło, że mnie pamiętasz Danielle Peazer - powiedział z dzikim uśmieszkiem.
- Louis wiesz co. Gdybym mogła już dawno leżałbyś martwy - uśmiechnęłam się złośliwie.


__________________



Dziękujemy za wszystkie komentarze aww ♥
Witamy w nowym roku 6 stycznia 2014 troku z nowym rozdziałem haha :)
Miłego czytaniaaaaa aww ♥

S i P ♥

Przypominamy o Asku hahha
( z utęsknieniem czekamy na pierwsze pytania :( )

3 komentarze:

Zaczarowani